Fot. Regulamin II Ogólnopolskich Zawodów
w Łowiectwie Podwodnym

Kolejny, bardzo interesujący artykuł z serii "Historia Łowiectwa Podwodnego w Polsce" o II Ogólnopolskich Zawodach w Łowiectwie Podwodnym. Niestety nie zachowało się z tego wydarzenia zbyt wiele informacji więc warto się zapoznać z tym co udało sie dla potomności zachować.

Życzymy miłej lektury
Zarząd SSP


      

Przeprowadzone w 1967 roku I Ogólnopolskie  Zawody w Łowiectwie Podwodnym spotkały się z dużym zainteresowaniem, nie tylko w kraju ale również za granicą. Łowiectwo podwodne zostało pokazane  jako element rywalizacji sportowej, nie mający nic wspólnego z obiegową opinią, że  polowanie na ryby z kuszą jest jedynie  zakazanym procederem.

Zawody te sprowokowały również dyskusję, aby zmienić archaiczne przepisy i uznać łowiectwo podwodne za legalną konkurencję sportową. Jednakże  do oficjalnej legalizacji łowiectwa w Polsce było jeszcze bardzo daleko - na pewno jednak zrobiono w tym kierunku pierwsze, małe kroki.

Organizatorzy musieli ponownie starać się o uzyskanie pozwolenia na przeprowadzenie zawodów, co nie było rzeczą łatwą.  Pisanie próśb, petycji i prowadzenie rozmów na różnych szczeblach trwało kilka miesięcy, ale udało się i ostatecznie uzyskano „cichą” zgodę na organizację imprezy.

    
Podobnie jak w poprzednim roku, II Ogólnopolskie Zawody w Łowiectwie Podwodnym ,ale już w obsadzie międzynarodowej, odbyły się  w  Starych Jabłonkach  w wodach jeziora Szeląg Wielki  w dniach 22 i 23 czerwca 1968 roku. Organizatorem był ZG PTTK, Wojewódzka Komisja Związków Zawodowych i Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki w Olsztynie.

Frekwencja dopisała i w zawodach wystartowało 36 zawodników, którzy reprezentowali kluby turystyki podwodnej PTTK z  Krakowa, Szczecina,  Gdańska, Poznania, Kołobrzegu, Bydgoszczy, Białegostoku, Gliwic, Łodzi i Olsztyna. Z zawodników zagranicznych wystartowało jedynie dwóch Czechosłowaków. Nad całością czuwał kierownik zawodów Andrzej Świerzowski, natomiast sędzią głównym zawodów był Edward Ceronik. Opiekę lekarska zawodników powierzono doktorowi Markowi Kulerskiemu. W sztabie organizacyjnym zawodów znaleźli się jeszcze członkowie Komisji Turystyki Podwodnej ZG PTTK w Warszawie: Andrzej Zinserling, Wiesław Roguski i Michał Wożniewski.

Jezioro Szeląg Wielki jest jeziorem rynnowym o długości 12,5 km i średniej szerokości około 500 metrów. Głębokość nie przekracza 36 metrów  natomiast widoczność w wodzie, w dniu zawodów, wynosiła 8 metrów przy temperaturze wody 20 stopni C – warunki do łowiectwa pod wodą wymarzone.

Wprowadzono kilka zmian do regulaminu zawodów obowiązującego w zeszłym roku –  minimalny wiek zawodnika to 18 lat, zawody miały trwać również dwa dni, ale wydłużono czas przebywania zawodnika w wodzie do 2,5 godziny każdego dnia.

Zmieniono także punktację – ekwiwalent za rybę poszczególnego gatunku  wynosił 20 pkt. za szczupaka, 30 pkt. za węgorza i 40 pkt. za pozostałe gatunki oraz 1 punkt za każde 10 gramów złowionej ryby. Do punktacji nie wliczano szczupaka i węgorza o wadze poniżej 300 gramów i pozostałe gatunki ryb, które ważyły mniej niż  200 gramów. Dopuszczono również używanie jednej lub kilku kusz o dowolnej konstrukcji, lecz napinanych siłą mięśni zawodnika. Obowiązkowym wyposażeniem w ekwipunku zawodnika był nóż nurkowy. 

Organizatorzy  wyciągnęli  wnioski  z  poprzednich zawodów  i wyznaczyli limit wagowy dla pozostałych gatunków ryb, które nie posiadały wymiaru ochronnego. Jak wspomina  pierwsze zawody czołowy łowca z Łodzi, Antoni Żychliński, zawodnicy oddawali sędziom 5 gramowe okonki, wprowadzając ich w zakłopotanie. Rekordzistą w łowieniu drobiazgu był Michał Wożniewski z Warszawy, który zajął wysokie miejsce, a jego połów, jak żartowali zawodnicy, „mieścił się w pudełku od zapałek”. Po dłuższej debacie komisja sędziowska musiała zaliczyć zawodnikom również  te ‘mikroskopijne’ rybki, gdyż w regulaminie zawodów nie  ustalono dolnej granicy  wagowej dla pozostałych gatunków ryb, nie objętych wymiarem ochronnym.


Fot. Edward Ceronik - sędzia główny
II Ogólnopolskich Zawodów
w Łowiectwie Podwodnym

W dalszym ciągu obowiązywało losowanie wyznaczonych odcinków jeziora, które było momentem emocjonującym, gdyż nie wszystkie odcinki obfitowały w ryby – przy niekorzystnym losowaniu o wygranie zawodów było raczej trudno. Każdemu zawodnikowi przydzielono wylosowany odcinek linii brzegowej jeziora o długości 250 metrów, ograniczony z obu stron tyczkami, na których umieszczono dobrze widoczny numer. Teren polowania był więc ograniczony długością odcinka oraz liniami prostopadłymi przebiegającymi od jego granic do środka toni wodnej jeziora. Przekroczenie granic wyznaczonego miejsca groziło dyskwalifikacją w danym dniu zawodów.

Zawodnik podczas trwania konkurencji mógł wejść na łódź asekurującą lub wyjść na brzeg lecz w taki sposób „aby stale pozostawał pod obserwacją”.

Na sygnał oznaczający zakończenie zawodów łowców podnoszono z wody na statek wycieczkowy o wdzięcznej nazwie „Albatros”.

Po dwóch dniach zmagań, tak jak w roku poprzednim, szkód w rybostanie jeziora nie poczyniono – zwycięzcą II Ogólnopolskich Zawodów w Łowiectwie Podwodnym w obsadzie międzynarodowej został Witold Mieszkowski z  klubu „Śniadecja” z Białegostoku, gromadząc 1135 punktów, Wicemistrzem został zawodnik gospodarzy, Zbigniew Łataszewski z Olsztyna – 1086 punktów,  a  trzecie miejsce zajął Jan Ławrynowicz z kołobrzeskiego „Trytona”, uzyskując 905 punktów. Sukces klubu Śniadecja” jest tym większy, że pozostali zawodnicy z tego klubu zajęli również wysokie miejsca – na szóstej pozycji uplasował się Andrzej Nowiński, natomiast bracia Ryszard i Donat Rajcewiczowie, zajęli kolejno 15 i 16 lokatę. Na uznanie zasługuje również fakt, że wszyscy zawodnicy „Śniadecji” polowali bez skafandrów piankowych, ubrani jedynie w spodenki kąpielowe. W pierwszym dniu zawodów, w sobotę, pogoda załamała się - na głowy i plecy łowców spadł grad – mimo tego zawodnicy z Białegostoku nie poddali się i w niedzielę weszli do wody ponownie, prawie na golasa, zajmując wysokie lokaty. Cóż za niebywały upór – dzisiaj nie do pomyślenia.

 

Kolejny raz trzeba również podkreślić determinację organizatorów tej wspaniałej imprezy, mając na uwadze fakt, że w dalszym ciągu polowanie na ryby pod wodą z użyciem kuszy było w naszym kraju zabronione.

Celem zawodów, jak podali organizatorzy, było uatrakcyjnienie krótkiego sezonu nurkowego w naszych warunkach klimatycznych, jak i stworzenie okazji do spotkania łowców podwodnych z całego kraju.

Zdaniem  działaczy zawody spełniły swoje zadanie, wyłoniły najlepszych łowców podwodnych zrzeszonych w klubach PTTK oraz pozwoliły wytypować reprezentantów kraju na podobne imprezy organizowane za granicą.

Zainteresowanie zawodami przeszło oczekiwania organizatorów – okazało się, że łowiectwo podwodne w naszym kraju, pomimo dyskryminacji ze strony władzy, jest bardzo popularne, nie tylko wśród płetwonurków, ale także działaczy na różnych szczeblach administracji. Do tego dochodzi  chęć rywalizacji, co stwarza korzystny klimat do organizowania tego rodzaju zawodów.

Podczas oficjalnego zakończenia zmagań, obecni tam członkowie ZG PTTK w Warszawie, docenili pracę włożona w organizację imprezy i zaproponowali aby kolejne zawody również zorganizowano na ziemi olsztyńskiej. Wstępnie wyznaczono Stare Jabłonki  jako miejsce spotkania łowców podwodnych w trzecich już, ogólnopolskich  zawodach, które powoli stają  się tradycją i sporą atrakcją dla turystów odwiedzających Warmię i Mazury.

Autor: Jan Więcławski




Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

CO NOWEGO...?

05.02.2023
Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie ustanowiło składkę członkowską za rok 2023 w wysokości 180 zł.


25.01.2023
Wybrano nowy Zarząd Stowarzyszenia w składzie: Paweł Węglarz, Jakub Krystkowiak, Wojciech Gorajek.
Gratulujemy i życzymy sukcesów!


KALENDARZ IMPREZ
GŁÓWNI PARTNERZY
PATRONATY MEDIALNE 2021
ZAPRZYJAŹNIONE STRONY